You are currently viewing 9 MITÓW ZWIĄZANYCH Z SZUKANIEM PRACY

9 MITÓW ZWIĄZANYCH Z SZUKANIEM PRACY

Wokół poszukiwania pracy narosło mnóstwo mitów – jakiś czas temu zapytałam o nie moją społeczność na Instagramie i pojawiło się kilka ciekawych mitów, z którymi się poniżej będę rozprawiać. 

  1. ZMIANA ZAWODOWA JEST NIEMOŻLIWA

Bardzo często spotykam się takim przekonaniem. No nie mogę się z nim zgodzić. Po pierwsze – jestem żywym przykładem na to, że się da i można!
Karierę w korporacji zamieniłam na własny biznes, a oprócz mojej podstawowej działalności doradczo-coachingowej, kilka lat temu zaczęłam pracować w turystyce (jako pilot wycieczek, przewodnik i rezydent biura podróży). 

Jedno jest pewne – sporo się nad tymi zmianami napracowałam – przede wszystkim miałam pomysł na to, co chcę robić (powiązany z moją podróżniczą pasją), zrobiłam odpowiednie szkolenia, zdałam trudne egzaminy oraz zadbałam o budowanie relacji i sieci networkingowej.

Znam mnóstwo przykładów pozytywnych zmian zawodowych – anglista zostaje projektantem wnętrz, prawnik – specem od marketingu, a nauczyciel – dyrektorem sprzedaży. To tylko kilka przykładów na to, że zmiana jest możliwa. Bo dzisiaj to my jesteśmy kreatorami swojego życia i możemy przebierać w możliwościach lub też sami tworzyć dla siebie wspaniałe miejsca pracy.

Kiedyś tak było, że wybór kierunku studiów i pracy danym zawodzie determinował naszą przyszłość do emerytury. Dzisiaj zupełnie inaczej to wygląda. Żadna praca nie jest nam dana na zawsze, a nowoczesne technologie umożliwiają nam mobilność i elastyczność. Dostęp do Internetu ułatwia zdobywanie wiedzy, dzięki czemu możemy lepiej przygotować się do zmiany zawodowej, często nawet nie wychodząc z domu. Wcale nie musisz być księgową do emerytury, jeśli w wieku 20 lat zrobiłaś kurs dla samodzielnych księgowych i podjęłaś pracę w biurze rachunkowym, dokąd przyjęto się na bezpłatne praktyki studenckie.

Nie twierdzę, że zmiana zawodowa jest łatwa i szybka, ale możliwa i bardzo prawdopodobna. Jeśli czujesz, że nie jesteś na swoim miejscu, a chcesz i potrzebujesz zmiany możesz się ze mną skontaktować.

  1. NIKT NIE CHCE ZATRUDNIAĆ MŁODYCH MAM

Prawdopodobnie, gdybym nie pracowała na swoim ten mit szybko by mnie dopadł. Zwłaszcza ponieważ bardzo dobrze pamiętam wiele sytuacji w korporacjach, co się działo, gdy koleżanki z działów zachodziły w ciąże i rodziły dzieci. Zależnie od szefa/ szefowej nagle stawały się pracownikami drugiej kategorii i otrzymywały pytania „kiedy wybierasz się na zwolnienie, bo musimy już pomyśleć o zastępstwie za Ciebie”. 

Mówiąc wprost – wielu pracodawców uważa, że kobieta, która jest mamą to problem. Mamy mają dodatkowe przywileje, chociażby dni dodatkowej opieki na dziecko czy 

BANEREK – ZAPISZ SIĘ NA KONSULTACJĘ.

  1. CV POWINNO MIEĆ TYLKO JEDNĄ STRONĘ.

Ten #mitrekrutacyjny jest prawdziwy na rynkach anglosaskich. Rzeczywiście, jest obecnie taki trend w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii, aby CV maksymalnie skracać. Wiesz dlaczego? Bo rekruter to człowiek bardzo zajęty i najważniejsze są dla niego Twoje umiejętności i osiągnięcia.

Pracowałam niedawno z Klientem, który ma ponad 30 lat doświadczenia w biznesie i jego wyjściowe CV miało 8 stron. Przy użyciu magicznych sztuczek skróciliśmy je do 3 stron, bez uszczerbku na wartości dla potencjalnego pracodawcy. To nadal sporo, ale jeśli człowiek ma dużo sukcesów to musi się nimi w CV pochwalić. Nie ma innej opcji.

  1. DO CV NALEŻY WPISAĆ WSZYSTKIE DOŚWIADCZENIA I UMIEJĘTNOŚCI

No oczywiście można, tylko po co?

Czy rekruterowi potrzebne są informacje o Twoich praktykach studenckich, jeśli masz już 20 lat doświadczenia zawodowego? Sama przez długi czas nie umiałam się „rozstać” z fajnymi wpisami w swoim CV – praktyki w Niemczech czy w Hiszpanii wyglądały bardzo atrakcyjnie. Ale jak już ktoś ma naście lat doświadczenia to czy rzeczywiście zmienia to, że na praktykach wiele lat temu sekcjonowałam aplikacje kandydatów, skoro robiłam to też później na każdym HR-owym stanowisku? 

Jeśli nasze zakresy obowiązków się dublują przy każdym stanowisku, można stworzyć w CV odrębną kategorię „zakres odpowiedzialności”, „zakres obowiązków”, „kluczowe umiejętności” lub podobną – i to tam wypisać wszystkie zadania, które wykonywaliśmy.

  1. NIKT NIE CZYTA LISTÓW MOTYWACYJNYCH

Czy naprawdę nikt nie czyta listów motywacyjnych? To po co każą je pisać?

Jeśli napiszesz zbyt długi list, skopiujesz go z Internetu i będzie wyglądał jak 4579 innych listów z pewnością nikt go nie przeczyta.

Jeśli Ogłoszeniodawca prosi o list to go wyślij – wygląda na to, że jest mu potrzebny. A może jest to po prostu kwestia przyzwyczajenia? Zawsze prosiliśmy to nadal będziemy prosić o ten list. A niech się kandydaci męczą.

Napisałam setki listów własnych i na zamówienie. Każdy inny! Zawsze patrzę na ofertę, na profil firmy i to jaką wartość będzie mógł zaoferować kandydat. I wymyślam, kombinuję, tworzę historie.

Jeśli zadbasz o treść i odpowiednią oprawę graficzną, pokażesz dokładnie dlaczego chcesz pracować w tej, a nie innej firmie i na tym konkretnym stanowisku, to Twój list na pewno wyróżni się wśród „sterty” listów, które każdego dnia przychodzą do pracodawców.

Wyróżnij się, a Twój list, a przede wszystkim Ty, zostaniesz zauważony.

  1. PISANIE LISTU MOTYWACYJNEGO NIE MA SENSU, BO I TAK WSZYSCY ŚCIAGAJĄ GO Z INTERNETU

Nie bądź jak wszyscy – nie kopiuj treści listu z Internetu. Nie proś Chata GPT o napisanie listu!!! List powinien być dostosowany do oferty pracy (podobnie jak CV). Warto pisać za każdym razem nowy list. Możesz mieć oczywiście list bazowy, który będziesz modyfikować pod kątem danej oferty pracy. Z mojego doświadczenia w pracy z klientami wiem, że naprawdę niewiele osób to robi, a osoba rekrutująca pracowników chce mieć pewność, że naprawdę zależy Ci na tej pracy, w tej firmie, a nie w którejkolwiek i gdziekolwiek. 

  1. PRACĘ MOŻNA ZNALEŻĆ TYLKO PO ZNAJOMOŚCI

Mogę wszystkimi swoimi kończynami zaświadczyć i krwią podpisać, że żadnej (oprócz na polu golfowym, ale to była zabawa) pracy nie dostałam po znajomości!

Do tej pory pracę/zlecenia zdobywałam przez ogłoszenia, po praktykach, gdzie dałam poznać się z tej lepszej strony, przez proaktywność, przez zbudowane latami relacje.
Aha! czyli po znajomości!

Nie. Dzisiaj słowo nepotyzm zamieniło się na networking (tak, wiem, że to nie to samo). Budujemy siatkę kontaktów i dajemy się poznać – jako eksperci w swojej dziedzinie. Czasami oferta sama przychodzi na zasadzie poczty pantoflowej – jedna pani drugiej pani. Ty szukasz, ja potrzebuję, czy odwrotnie. Tak, właśnie przez takie znajomości dostałam raz pracę. I jestem strasznie dumna z tego, że wypracowałam takie relacje, że ktoś zdecydował się mnie polecić.

  1. BEZ DOŚWIADCZENIA NIKT MNIE NIE ZATRUDNI

Każdy kiedyś zaczynał, każdy zdobywał pierwsze doświadczenia i umiejętności – no chyba, że nie chciał 

Ty też możesz – praktyki, staże, wolontariaty, projekty własne, szkolenia, pisanie bloga, rozwijanie pasji. Za darmo? A to ja dziękuję ;). Tak właśnie bardzo często niestety kończy się chęć zdobywania doświadczeń.

Swoje pierwsze doświadczenia w dziale HR zdobywałam na dwumiesięcznych praktykach, po nich zostałam w firmie na 4 lata.

Kiedy po 10 latach w korporacjach zapragnęłam zdobyć nowy zawód i zrealizować marzenie sprzed lat – zainwestowałam czas i pieniądze w 4-miesięczny kurs pilota wycieczek, a potem 10-dniowy staż wyjazdowy. Te działania zaowocowały stałą współpracą z firmą turystyczną, która trwała przez 6 lat – i prawdopodobnie trwałaby do dziś, gdyby nie mój tzw. „urlop” macierzyński. Przez te kilka lat prowadziłam „podwójne życie” zawodowe i łączyłam pracę pilota, rezydenta i przewodnika z prowadzeniem swojej firmy w obszarze konsultingu HR i doradztwa w karierze.

Można? Można. Pokazuję na swoim przykładzie, że tylko dzięki prawdziwym chęciom i determinacji naprawdę można zrealizować swoje plany i marzenia.

  1. OKRES ŚWIĄTECZNY (WAKACJE, DŁUGIE WEEKENDY, ŚWIĘTA ETC.) TO KIEPSKI CZAS NA SZUKANIE PRACY

Wprawdzie kalendarz jeszcze na to nie wskazuje, ale w sklepach już zaczęły pojawiać się dekoracje świąteczne, a za chwilę ruszą świąteczne promocje i wszelkie akcje sprzedażowe (dzień darmowej dostawy, kup szybko i miej z głowy prezenty), a to oznacza, że IDĄ ŚWIĘTA! To zwykle czas na inne sprawy w głowie i na głowie niż dbanie o swoją przyszłość zawodową. Czy to na pewno kiepski czas na poszukanie nowej, ciekawej pracy zgodnej z naszymi umiejętnościami? A może święta, wakacje czy inne przerwy to dobry czas na szukanie pracy? Wiele osób twierdzi, że nie. Ja natomiast uważam, że każdy moment jest dobry. Jeśli większość osób, chcących dokonać zmiany zawodowej, odkłada poszukiwania pracy na nowy rok, bo nowe otwarcie, nowe zmiany, nowe postanowienia noworoczne to automatycznie masz większą szansę na zdobycie nowej pracy – z bardzo prozaicznego powodu – mniej osób wyśle aplikacje – więc łatwiej będzie Ci „pokonać” konkurencję.

Nie czekaj zatem do nowego roku, już dziś zajmij się poszukiwaniem pracy, w której spełnisz się zawodowo.

BANER – ZAPISZ SIĘ NA KONSULTACJĘ

Zamiast skupiać się na mitach i sprawdzaniu, czy są prawdziwe czy nie – warto skupić się na działaniu, na szukaniu możliwości, budowaniu relacji i podnoszeniu kompetencji. 

Dodaj komentarz